AEG - M16a3.
Na pudełku prezentuje się zdjęcie m-16tki oraz mylący oczy napis - W16-4. W środku znajduje się (całkiem czytelna) instrukcja oblężona chińskimi znaczkami i wściekle czerwonym napisem - od 18-tki, akumulator 8,4V 1500 mAh(potwornie duży, dlatego trudno go włożyć na miejsce), i ładowarka do akumulatora, oraz całkiem przydatny patyczek do czyszczenia.
Waga - w sam raz. Świetnie imituje oryginał. Wszystko trzyma się kupy, karabin pachnie nowością i wygląda na stabilny, jedynie razi oczy czerwona nakrętka na wylocie lufy...
WADY:
Bywa niestabilna, dobrze jest wymienić body.
WYGLĄD:
Zrodzony z metalu i ABS'u całkiem nieźle się trzyma. Zachowuje dobrą wagę bez żadnych obciążników...
Posiada wzmocnione części w gearboxie.
- wzmocniony szkielet
- sprężyna M120
- chromowany cylinder
- nowy typ głowicy tłoka
- poszerzone zęby zębatek środkowej i tłokowej
- osiem zapadek na zębatce silnikowej
- łożysko kulkowe za zębatce silnikowej
- silnik o zwiększonym momencie obrotowym
- gumka HU jest montowana na "ciepło" i dzięki temu uzyskano maksymalną szczelność tego miejsca.
ZALETY:
Jak już mówiłem, karabin ten dobrze zachowuje miano repliki. Strzela dość daleko (i celnie po dobrym podkręceniu hop up'a), prędkość wylotowa 430 fps, dość dopasowana waga (2900). Metrowa długość bywa kłopotliwa, jednak potraktuje to jako zaletę imitacji. Pojemność magazynka (hi-cap, 300 kulek) wystarczy aby nacieszyć się krótkimi seriami i celnym semi (2 tryby strzału - semi, auto; i dla bezpieczeństwa, safe). Świetnie nadaje się zarówno do dalekich celów jak i szybkiej szarży.
Poza tym, dobrą cechą jest przyzwoita cena karabinu (ok. 400 zł)
Przeżyłem wystrzałowe chwile spędzone z tą pięknością, dlatego też polecam!
Filip


|